A na te święta życzymy Państwu zachwytu i ciszy. Resztę niech powie Poeta? str.18 |
Wpisany przez Administrator | |||
wtorek, 10 grudnia 2019 15:03 | |||
Podróż
A podobno jest gdzieś ulica (lecz jak tam dojść? którędy?) ulica zdradzonego dzieciństwa, ulica Wielkiej Kolędy. Na ulicy tej taki znajomy, w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie, stoi dom jak inne domy, dom, w którym żeś się urodził. Ten sam stróż stoi przy bramie. Przed bramą ten sam kamień. Pyta stróż: "gdzieś pan był tyle lat?" "Wędrowałem przez głupi świat". Więc na górę szybko po schodach. Wchodzisz. Matka wciąż taka młoda. Przy niej ojciec z czarnymi wąsami. I dziadkowie. Wszyscy ci sami. I brat, co miał okarynę. Potem umarł na szkarlatynę.
Właśnie ojciec kiwa na matkę, że już wzeszła Gwiazdka na niebie, że czas się dzielić opłatkiem, więc wszyscy podchodzą do siebie i serca drżą uroczyście jak na drzewie przy liściach liście. Jest cicho. Choinka płonie. Na szczycie cherubin fruwa. Na oknach pelargonie Blask świeczek złotem zasnuwa, a z kąta, z ust brata, płynie kolęda na okarynie:
LULAJŻE, JEZUNIU, MOJA PEREŁKO, LULAJŻE, JEZUNIU ME PIESCIDEŁKO......
Konstanty Ildefons Gałczyński
|