Start Rocznik 2011-12 (nr 1-15) nr 14 Godki gwarom pisone - NAPRAWA str. 12
Godki gwarom pisone - NAPRAWA str. 12 PDF Drukuj Email
Wpisany przez Administrator   
czwartek, 13 grudnia 2012 14:14

Maciek Truty straśnie nie lubioł Godnik Świont. A bo to trza było jakieś ciele ubić, a to jesce pore kur cy gensi, miodu, syra, masła. A coła rodzina przychodziła do niego włośnie na wilijom i Boze Narodzenie tyz, a i ksiondz Jegomość u niego zawdy nojdłuzy siedzioł kie chodził po kolyndzie, a wtedy przyłazili syćka somsiedzi i trza ik było gościć i jesce nukać i pytać coby jedli, pili, a głodni od stołu nie wstali. Hej mierziło go to okrutnie, hale coz kie jego ślubno syćkim kcioła dogodzić. Nei dopiero kie zacynali syćka śpiewać kolyndy uspokajał sie krapusie i nie gonił po izbie przepatrzujency syćko co sie tyz dzioło i w biołej izbie, i w kumorze, a i w cornej tyz. Dochodziło później miendzy nimi do zwady, bo Hanka nie mogła ścierpieć tej chytrości Maćka, bo przecie Ponjezus pozegnoł im na syćkim. Mieli osiem krów, pięćdwaścia owiecek, śtyry świnie, gęsi i kury, trzy przepiekne kónicki, pscoły w ulak. Nei dwójke zdrowyk dzieci: Kasie i Kube. Nicego im nie chybiało, zdrowie tyz było, a Maciek ino zgarnioł do sobie, naganobił, dlo dzieci casu ni mioł wogóle, bo jabo był w polu, w lesie, a to jechoł z jojkami do zyda, na jarmak, a to do Krakowa z miodem, syrem, masłem, a kupowoł  habryke i gorzołke.