Czakramy to miejsca mocy, to tereny, na których w sposób szczególny objawia się pozytywna energia Ziemi. Ci, którzy wiedzą, gdzie się znajdują i wierzą w ich oddziaływanie, w miejscach tych czują się wyjątkowo dobrze, osiągają spokój i wewnętrzną harmonię. Czakramy związane są albo z miejscami kultu, świątyniami albo z wyjątkowo pięknymi, wzbudzającymi zachwyt tworami natury, szczytami gór. Co ciekawe, również osoby niemające pojęcia o czakramach w takich miejscach doznają szczególnych przeżyć.

Czakramy, te najmocniejsze, a jest ich 7, oraz te nieco słabsze, których zaobserwowano ponad 150, mają stałą lokalizację. Jednym z takich, co prawda słabszych, miejsc jest czakram wzgórza wawelskiego, na którym pierwsze ślady osadnictwa pochodzą sprzed około 100 tys. lat p.n.e. Czy ci pierwsi osadnicy, a później Wiślanie stawiali tu swoje świątynie wyczuwając miejsce mocy, czy też dlatego, że było to okazałe, skalne wzgórze pośród bagien – dzisiaj trudno ocenić. Niemniej wchodząc na Wawel, każdy odczuwa jakąś energię, aurę związaną zarówno z samym miejscem, jak i wzniesionymi na nim zabytkami architektury. Ale czy powoduje to u odwiedzających jakąś wewnętrzną przemianę, czy napełnia ich pozytywną energią? To już trudno obiektywnie stwierdzić. Chociaż patrząc na prezesa Kaczyńskiego, który od 15 lat regularnie co miesiąc wstępuje na wawelskie wzgórze, można zauważyć, że wiara we własną nieomylność z każdą wizytą umacnia się, a idea scentralizowanego państwa szczęśliwości pod jego przywództwem nabiera coraz to wyraźniejszych kształtów.